Jeden leżał bardzo długo, gdzieś w czeluściach szuflady. Dopiero wczoraj ogarnęła mnie wreszcie chęć dokończenia tego co zaczęłam, ponad rok temu. Nie było łatwo. Praca szła jak po grudzie. Cały czas zerkałam i patrzyłam co ja tam nawymyślałam, choć wzór jest prosty. Jedyny wniosek jaki mi się nasunął to taki, że jak robisz jeden kolczyk to nie czekaj rok na zrobienie drugiego, tylko działaj od razu ;P. No ale w końcu powstały. Para całkiem okazała. W kolorze neonowej zieleni, czerni i jasnej żółci. Choć znowu ubolewam, że tej "neonowości" nie widać...
Świetny kształt, bardzo fajnie wyglądają :)
OdpowiedzUsuń